piątek, 20 kwietnia 2012

Publikacja Konferencji LARPowej


14 i 15 stycznia tego roku we Wrocławiu odbyła się Konferencja LARPowa. Ta świetna inicjatywa, zaproponowana przez Stowarzyszenie Wielosfer, zaowocowała bardzo ciekawą, napisaną na wysokim poziomie publikacją. Chwyciłem się jej ze sporym opóźnieniem, sam nie wiem dlaczego. Ale wreszcie nadrobiłem zaległości. Ja mogę sobie marudzić, że w Polsce brakuje wiedzy o LARPach, a w tym czasie Jakub Tabisz redaguje chyba pierwsze wydawnictwo z prawdziwego zdarzenia, które może ten smutny fakt zmienić. Rzetelnie przygotowany, choć zadziwiająco krótki (to dobrze!) leksykon umożliwia zrozumienie zawartości nawet osobom bez jakichkolwiek praktycznych, czy teoretycznych podstaw larpowych.
To zadziwiające, że w Polsce trzeba pisać o Dogmie 99 po 13 latach od jej powstania, ale przecież trzeba. Tak samo, jak trzeba powiedzieć, że eksperyment z Uniwersytetu w Stanford był LARPem, który wymknął się spod kontroli. Mało tego, Bartek Zioło naprawdę musi pisać o tym, że jeśli chcesz zrobić LARPa, powinieneś wiedzieć o czym chcesz go robić. I chociaż nie zgadzam się ani z Dogmą 99, ani ze stanowsikiem Zioła, to bardzo się cieszę, że można o nich przeczytać w publikacji. Uważam, że trzeba zbudować pewne podstawy, żeby w ogóle mieć z czym dyskutować. Nie chodzi mi o to, żeby ktoś napisał podręcznik larpowania. Ale podstawowe pojęcia i teorie powinny być powszechnie znane, choćby po to, żeby wyrobić sobie o nich zdanie. Trzeba zastanowić się wreszcie nad tym, jaka jest właściwie relacja pomiędzy postacią a graczem, jak czyni to Agnieszka Rogowska. I czy ma rację, stawiając jeepform wyżej w rozwoju niż LARP. Skąd ci biedni ludzie mają wiedzieć, czy podział na gamistów, narratywistów i symulacjonistów jest w ogóle zasadny, skoro nigdy nie słyszeli o tych terminach?
Na Copernicon '11 zaprosiłem Mike Pohjolę, twórcę Manifestu Szkoły Turku, pisarza, twórcę gier RPG i LARP. Na spotkaniach z nim i jego LARPie (prowadzonym po polsku, przetłumacoznym na polski) przewinęło się w sumie około 25 osób. Nie wiem, na co liczyłem. Przecież ktoś, kto zagrał w życiu 3, albo i 13 LARPów, które wszystkie były praktycznie takie same może nawet nie odczuwać potrzeby poznania innego na nie spojrzenia. Bo brak mu nawet wiedzy, że inne spojrzenie istnieje.
W publikacji Koli równie ciekawie, jak te teoretyczne rozważania prezentują się inne teksty. Dotyczące gotowych, minionych LARPów (Fantazjady, Wrońca, Geasu), jak i typowo warsztatowe ("Jak pisać LARPy inaczej" Dominika Dembinskiego, czy "Graj zimą" Piotra Milewskiego).  Polecam zapoznanie się z tym wydawnictwem każdemu, kto interesuje się LARPami nieco bardziej, niż trochę. I wszystkim, bez wyjątku, Mistrzom Gry. Tym RPGowym też.
Za ciosem idzie także tegoroczny Hardkon, który w tym roku rusza 29 czerwca, a trwa do 7 lipca w Gliśnie Wielkim. Częścią programu jest Letnia Szkoła LARPowania. Będą to warsztaty, których celem będzie wspólne tworzenie gier i wymiana doświadczeń. Mówiąc o Hardkonie, należy zwrócić uwagę na ich rewelacyjnie wyposażoną Wirtualną Bibliotekę, którą tylko czytać. Polecam serdecznie i szczerze.
Mnie jak zwykle nie będzie. Pomagam w tym czasie zorganizować Biwak LARPowy VelociLARPtor w Toruniu (6-8 lipca), który zgodnie z nazwą będzie sprzyjał raczej wypoczynkowi, niż refleksji. Przy okazji tego wpisu od razu wyjaśnię, że ten niefortunny, kolidujący z Hardkonem termin nie jest ani naszą złośliwością, ani wezwaniem do bojkotu Hardkonu. Po prostu, mimo usilnych starań, nie uda nam się zrobić tej imprezy w innym terminie. Pozostaje nam wierzyć, że potencjalni uczestnicy sami rozsądnie wybiorą, co dla nich najlepsze, z pożytkiem dla obu imprez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Spamu nie przyjmuję.