środa, 18 kwietnia 2012

D&D Next: Priorytety twórców

4 kwietnia na stronie Wizards of the Coast pojawił się dokument "D&D Next Design Considerations", wrzucony przez Mike'a Mearlsa, Senior Managera zespołu Research and Development (rozwoju gry) nowego D&D. Jest to faktyczny dokument stworzony przez niego dla zespołu około rok temu. Ten krótki tekst nie zawiera żadnych zasad, ani grama mechaniki, ale mimo to mówi nam sporo na temat tego jakie mogą być kolejne "Dedeki".

Mike stawia swojemu zespołowi 3 podstawowe cele, które musi spełnić kolejna edycja najpopularniejszej gry RPG świata. Oto one:
  1. Ponowne zjednoczenie [graczy D&D] poprzez powszechne zrozumienie. Choć w języku polskim to zdanie brzmi dość pokracznie, to jego sens jest dość prosty: rozbicie gier RPG na czynniki pierwsze, złożenie z nich prostej do zrozumienia gry, która będzie zawierać wszystkie ikoniczne i najważniejsze dla Dungeons & Dragons elementy, tak, aby każdy, kto kiedykolwiek grał w którąkolwiek wersję gry od razu rozpoznał w nowej edycji, o jaką grę chodzi.
  2. Ponowne zjednoczenie poprzez różnorodność. W prostych słowach D&D Next ma być systemem o szerszych możliwościach niż poprzednie edycje gry. Fun z grania ma znaleźć zarówno zwolennik trzeciej, jak i czwartej, czy drugiej edycji. Gra ma zawierać w sobie wszystkie style gry, które zawierały poprzednie edycje i dawać możliwość każdemu Mistrzowi Podziemi i jego Graczom wyboru, jak chcą grać w swoje Lochy i Smoki.
  3. Ponowne zjednoczenie poprzez dostępność. Nowa edycja stawia na to, żeby przygodny gracz z ulicy mógł bez trudu zagrać sobie godzinkę-dwie w tygodniu. Czas potrzebny do przeprowadzenia jednej sesji ma się zmniejszyć, podobnie jak ilość graczy "wymaganych", by rozgrywka miała sens, a długość kampanii i szybkość levelowania ma być dopasowana do tych "casualowych" graczy. Przy zachowaniu zasady, że wszystko można łatwo "przeskalować" na potrzeby bardziej zaawansowanych/mających więcej czasu graczy.
Czerwony smok, maskotka nowej edycji D&D,
ujmująco podobny do D&D Starter Set z 1. bodajże edycji gry.
Co to właściwie znaczy? Znaczy przede wszystkim tyle, że Wizards of the Coast bardzo się nie podoba rozłam wśród graczy D&D, a szczególnie, że znalazły się osoby, które zamiast grać w "czwórkę" wolały przesiąść się na Pathfindera, kontynuującego styl gry zaproponowany przez D&D3 i 3.5. Gra ma łączyć ich ponownie, dając możliwość grania "w stylu trójki" i "w stylu czwórki", jakkolwiek miałoby to wyglądać. Ponadto czas uderzyć do nowych klientów. Trzeci priorytet znaczy ni mniej, ni więcej niż to, że D&D mają ambicję stać się masową rozrywką, w którą zagrać będzie mógł niemal każdy i niemal wszędzie, bez zbytnich przygotowań i w grę dostosowaną do jego ograniczeń czasowych, ale satysfakcjonującą. Będziemy szybciej levelować? Nie wykluczone.

Ponadto nowe D&D ma bez problemu wspierać wszystkie settingi, które powstały do poprzednich wersji gry, oraz kojarzyć się z klasycznym D&D, w każdym rozumieniu tego zwrotu - nawet kosztem wyrzucenia do kosza dobrych pomysłów, które nie są wystarczająco "dedekowe".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania. Spamu nie przyjmuję.