czwartek, 29 września 2011

Scenariusz LARPa "Czekając na króla zza morza"

Pic unrelated
Dzisiaj odezwała się do mnie [kolejna już] osoba z zapytaniem, czy znam może jakieś miejsca, gdzie można byłoby przeczytać, albo pobrać scenariusze larpowe. W polskim Internecie zdecydowanie takich miejsc brakuje. Nie za bardzo wiem z czego to wynika. Nie sądzę jednak, by brak ogólnie dostępnych scenariuszy był fajny - jeśli chcesz poprowadzić sesję RPG, dość łatwo przyjdzie ci odnaleźć opisy BNów, miejsc, mapy, całe scenariusze. Kiedy dochodzi do LARPów - zieje pustką. Moim zdaniem eliminuje to ze środowiska larpowców całkiem sporą rzeszę ludzi. Chodzi mi przede wszystkim o osoby nie związane z fandomem, a jeszcze bardziej o osoby z małych miejscowości, które mogą uczyć się larpować tylko wyjeżdżając na konwenty i grając. Sam byłem gościem z Kołobrzegu, który zagrał w larpa i próbował swoich sił w prowadzeniu czegoś w tym stylu, próbując odtworzyć z pamięci scenariusz, w który zagrałem, a potem przerabiając do warunków kilkuosobowych "Kryptonim Stern" autorstwa Andrzeja Pałki, który znalazłem wówczas na Gildii... Gdzie dzisiaj już nie potrafię odnaleźć żadnego scenariusza.

Nie wiem, czy ludzie wstydzą się swoich scenariuszy, czy uznają je za zbyt cenne, czy może z innych powodów chcą, aby ich larpy pozostawały tylko ich. Szanuję to, choć nie do końca jestem w stanie to zrozumieć. Wszak o ile dobrą kampanię RPG można sprzedać w formie podręcznika, to przeciętny scenariusz larpowy nie ma nawet szans innej niż internetowa publikacji. Może zresztą nie o własność intelektualną i kasę chodzi. 

Nie zagłębiając się dalej w meandry podobnych domniemań, chcę tylko powiedzieć, że oto przed wami mój scenariusz LARPowy "Czekając na króla zza morza". Powstał on na potrzeby obozu larpowego "Pieśń Zniszczenia" w Twierdzy Fantastyki w Małem Cichem. Z tego co wiem, został rozegrany tylko raz, ponieważ pisząc go nie znałem do końca realiów życia obozowego. Może ktoś z czytelników zrobi z niego lepszy użytek. Mechanika LARPa jest wzorowana na mechanice użytej w LARPie (o ile dobrze pamiętam) "Demoniczna Horda", w który grałem dawno temu na Zahconie w Toruniu. Podobną koncepcją mechaniczną bawiliśmy się także na kołobrzeskich LARPach z serii Hordes & Heroes.


Link ↑

5 komentarzy:

  1. Scenariusze LARPowe pobierać od pół roku można pod adresem www.larpbase.boo.pl (alternatywnie www.larpbase.tk) ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Grałem. Było świetnie. Byłem tytułowym bohaterem. :) Nie wiedziałem, że to Twoje, gratuluję zacnego scenariusza!

    OdpowiedzUsuń
  3. O, świetnie! Można wiedzieć, gdzie? Kiedy? Co było spoko, a jakie elementy były słabe? No ogólnie - proszę o feedback!

    OdpowiedzUsuń
  4. Graliśmy na młodzieżowym obozie RPG w Dębogórze (byłem tam wychowawcą z luckiem, który to LARP-a prowadził, jednocześnie będąc wyrocznią). Grały osoby zaznajomione z LARP-ami i takie zupełnie w temacie zielone.

    Z racji niewystarczającej ilości osób gra była trochę uproszczona. Wszystkie frakcje i konieczne postacie były zachowane, odbył się turniej rycerski (w dość krótkiej wersji), uczta i porwanie. Ale co do tego ostatniego nie zdecydowaliśmy się na grę terenową. Wyrocznia pojawiła się po prostu w trakcie uczty. I co ciekawe, nie przykuła większej uwagi mimo jasnego postawienia sytuacji, kim jest i co potrafi. Padały pytania, które nie pozwoliły wyroczni wyjawić sposobu na nekromantę.

    Ponownie z racji ograniczonego czasu i warunków mechanika walki polegała na walce bezpieczniakami. Czary pozostały bez zmian - muszę pochwalić za klimat rymowanek, sprawiło to dużo frajdy!

    Sama zabawa była świetna, bardzo szybko wszyscy uczestnicy mocno wciągnęli się do gry i wczuli w swoje role. Każda frakcja ma jakieś cele, większość graczy zaczęła zatem knuć, spiskować i tworzyć bardzo nietrwałe sojusze. Trwało to przez całą ucztę i turniej, aż miło było patrzeć. Po porwaniu sytuacja stała się trochę napięta i niejasna (w pozytywnym znaczeniu), impas przerwało pojawienie się Xavasa i dołączenie do niego jego sługi.

    Ponieważ księżniczka Lorenna była BARDZO nieufna wobec króla zza morza i nie chciała po dobroci zgodzić się na ślub, Xavas rozpoczął kampanię propagandową wobec wszystkich frakcji, próbując zmusić ulegającego córce króla do zgody na małżeństwo w imię większego dobra. Long story short, po długich komplikacjach, w tym jednej sprowokowanej walce, doszło do zaślubin i zło zwyciężyło, choć było naprawdę blisko zdemaskowania Xavasa. :)

    O ile nie mogę wypowiedzieć się o wstążkach, o tyle reszta gry działała bez zarzutu. Przy okazji postacie i fabuła były na tyle, hmmm, "generic", że początkujący nie tylko w larpach, ale w ogóle w fantastyce gracze nie mieli żadnych problemów.

    Myślę, że LARP zyskał na tym, że gracze przypadkiem nie mieli dostępnych wszystkich informacji o nekromancie i miał on szansę zrobić trochę zamieszania. Może warto umożliwić coś takiego?

    Jeżeli masz jeszcze jakieś szczegółowe pytania, pisz do mnie maila. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, fajnie, że fajnie wyszło! Chyba nie mam więcej pytań - to bardzo wyczerpująca wypowiedź :].

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania. Spamu nie przyjmuję.