poniedziałek, 16 września 2013

Relacja z Coperniconu '13

Wczoraj zakończyła się 4. edycja Festiwalu Gier i Fantastyki Copernicon. Edycja 2013 to 1350 uczestników, ponad 440 punktów programu, kilkunastu gości, 2 budynki festiwalowe: Collegium Minus i Collegium Maius, oraz zadziwiająco wiele punktów programu, w których miałem przyjemność wziąć udział.
Taki konwent.
Gwoli wyjaśnienia: należę do osób bezpośrednio związanych z organizacją konwentu, więc choć w tym roku odpowiadałem tylko za facebooka i kilka innych tekstów leżących gdzieś w Internecie, moja relacja będzie raczej mocno subiektywna. Jeśli jednak kogoś interesuje, jak wyglądał Copernicon z punktu widzenia organizatora, zapraszam do czytania.

Wyglądał wspaniale. To co prawda super-szkoda, że padało cały piątek, a i w sobotę pogoda pozostawiała bardzo dużo do życzenia, ale mimo niesprzyjającej aury można było świetnie się bawić. Żałujemy, bo przez pogodę niektóre z zaplanowanych atrakcji po prostu nie mogły się odbyć. Zbieramy na działka do rozpędzania chmur, może uda się je zakupić przed następną edycją. Udało nam się pobić rekord frekwencji, a mimo to festiwal można było zaliczyć do kameralnych - olbrzymia przestrzeń obu Collegiów sprawiła, że nie było ścisku, tłoku, ani też wrażenia dużego konwentu. "Fajny, mały, kameralny konwent, taki jak były kiedyś" - usłyszałem z kilku źródeł podobne słowa. Nie do końca mogę się zgodzić, bo pamiętam też konwenty kiedyś, które z okazji tysięcznego uczestnika zostały uznane za duże, ale to bardzo miłe głosy. Cieszę się, że uczestnikom podobała się lokalizacja, klimat toruńskiej starówki, wybór programu... Właściwie wszystkie głosy, czy to na facebooku, czy wśród osób zapytanych przeze mnie osobiście, czy w dotychczasowych relacjach na blogach są zasadniczo pozytywne. Moja opinia też nieszczególnie odbiega od tego schematu: bawiłem się przednio.
Byliśmy na słupach.
Tylko z jednym mam mały problem: nie odbyły się dwa z moich punktów programu, mianowicie prelekcja o Fate Core oraz sesja w MIKRO SZKOPA (dzięki lucek). Prelekcja z powodu fakapu z programem - podczas mojej prelki w tej samej sali odbywała się jeszcze jedna! Microscope po prostu się nie odbyło - przyszedł jeden chętny na grę (dzięki, Tauer, obiecuję, że zagramy!). A i sesja w FIASCO odbyła się tylko dlatego, że udało mi się złapać dwóch graczy na korytarzu, mimo, że nie planowali przyjścia na sesję. Zarówno na prelekcję o Blood & Tears, jak i na LARPa w tym systemie przyszło zaledwie po 10 osób (a nie wszyscy, którzy posłuchali o B&H, przyszli na LARPa, i odwrotnie, część graczy nie chciało się przychodzić na prelekcję). Zastanawia mnie, czy miałem pecha, czy złe godziny punktów programu, czy może na Coperniconie tak mało było uczestników zainteresowanych RPG czy LARPami. Patrząc po liczbie sesji, które się nie odbyły (~50% sesji w programie), chyba niestety to ostatnie. Konwent wydaje mi się wciąż dość mocno nastawiony na Graczy, dlatego taki stan rzeczy mnie dziwi. A może jest to problem głębszy, dotykający samej organizacji bloków RPG, LARP i sesji? Trudno mi wyrokować. Może ktoś z was ma dla mnie odpowiedź.
Otwarcie konwentu, czyli Miriam i Pirat mówią do tych kilku osób na sali przez 4 minuty.
Oprócz swoich punktów programu odwiedziłem otwarcie i zamknięcie konwentu (na otwarciu byłem pierwszy raz w życiu, serio!) - awansują one do grona moich ulubionych atrakcji. Krótkie, konkretne i ludzie biją mi brawo! Byłem także na Monty Pythonowskim konkursie Geekozaura, który opierał się na dość prostym, ale rewelacyjnym pomyśle, żeby to uczestnicy konkursu zadawali pytania jego organizatorom, którzy dawali im punkty, jeśli nie potrafili poprawnie odpowiedzieć. Przyglądałem się też sobotniemu Fire Show, ale, no cóż, widziałem w życiu lepsze. Wreszcie w niedzielę wziąłem udział w debacie "Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy?" organizowanej przez Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy. Gdyby nie moje cudowne poczucie humoru wypadłbym bardzo blado przy pozostałych prelegentach, ale cóż, ma się ten urok osobisty i dowcip. Dowiedziałem się tak wielu interesujących rzeczy, że nawet nie zapamiętałem wszystkiego. Nie mogę przestać zastanawiać się nad przykładem Michała Mochockiego, kiedy próbował nam wyjaśnić, że wiedza nie istnieje. Otóż okazuje się, że nasze poglądy polityczne mają wpływ na nasze myślenie do tego stopnia, że mogą nawet... Wpływać na nasze zdolności matematyczne. I cały czas nie wiem, czy wypowiedź Płotka pod sam koniec debaty była wysublimowanym żartem, czy on tak na poważnie z tym umysłem ludzkim mogącym wszystko/obiekcjami czy można wszystko.
DJ Pirat.
Ach, no i byłem na sobotniej imprezie w Starym Aniele. NAWET TAŃCZYŁEM. Chwileczkę.

P.S. Stoisko Apocalypse World PL najlepsze!

4 komentarze:

  1. Widzę już teraz skąd pytania o rpgowe prelekcje. Nie przyglądałam się dokładnie godzinom, w których odbywały się sesje (...niedokładnie też się nie przyglądałam) ale może dodatkowym factorem jest tutaj czas właśnie.
    Przyjemnie wiedzieć, że organizatorzy tez czasem chcą/dzielą się swoimi wrażeniami z przeprowadzonego konwentu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gendo zapoczątkował bardzo wartościowy wątek na facebooku w sprawie sesji na konwentach: https://www.facebook.com/grzegorz.baginski.12/posts/369861949813747

      Jeśli chodzi o moje wrażenia, to trzeba pamiętać, że organizatowałem tylko facebooka (:

      Usuń
  2. Moja wypowiedź była skrytym zaproszeniem do wyznawania hexanizmu :D

    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy mi się wydawało, czy heksy miały być na koszulkach? :(

      Usuń

Zapraszam do komentowania. Spamu nie przyjmuję.