wtorek, 27 marca 2012

DICE+: Pierwsza na świecie elektroniczna kostka

Dziś rano światło dzienne ujrzał innowacyjny (polski) gadżet dla graczy, który być może zawojuje świat. O czym mowa? Oczywiście o DICE+, elektronicznej k6 powstałej dzięki kolaboracji znanego wszystkim rpgowcom, bitewniakowcom i innym maniakom kostek Q-Workshopu ze studiem postprodukcyjnym Platige Image oraz Financial Support Group, którzy wspólnie tworzą firmę GIC.

Na oficjalnej stronie nie można się za wiele dowiedzieć o produkcie, ale jest tam za to ładny filmik promocyjny:


Czym jest DICE+? To elektroniczna kostka sześciościenna, nieco większa od klasycznej kostki do gry, o białych ściankach z diodami LED. Używając Bluetooth kostka wysyła wynik rzutu do urządzenia z odpowiednim oprogramowaniem. Może to być oczywiście tablet (po któwym ową kostką ponoć można rzucać bez ryzyka porysowania ekranu), smartfon czy telewizor. Dodatkowo kostka jest wyposażona w system anti-cheat, wykrywający nieuczciwe rzuty, ma działać 20 godzin bez ładowania, na wielu platformach (Windows, Linux, Symbian, Android), i kosztować około 100 PLN. Na razie za pomocą kostki można pograć w Chińczyka, Backgammon i grę dla dzieci "Kosmiczny Wyścig". Jednak należy założyć, że produkt będzie rozwijany i w końcu pojawi się na niego więcej gier, czy choćby oprogramowanie dla graczy RPG.

Jak to wygląda w praktyce? Zobaczcie jak chłopaki z Gadżetomanii grają na premierze w Chińczyka:



Czym jeszcze jest DICE+? Fajnym gadżetem, którym można zaszpanować przed innymi gamerami. Ja jednak poczekam na rozwój oprogramowania i gier, zanim kupię sobie własną. Po prostu nie należę do fanów przeprowadzania 4 pionków (wirtualnych, czy nie) przez planszę. Niemniej jaram się ;).

poniedziałek, 26 marca 2012

Sprawozdanie z Pyrkonu

Tegorczny Pyrkon był najlepiej zorganizowanym konwentem na jakim byłem. Mimo, że organizatorzy nie spodziewali się takiej masy ludzi - poznański konwent odwiedziło ponad 6 tysięcy ludzi - poradzili sobie znakomicie. Masa różnorodnych atrakcji, w tym spotkania z Grzegorzem Rosińskim, znany przede wszystkim z rysowania przygód Thorgala, czy z Shane'm Lacy Hensley'em, twórcą Deadlands, połączone z premierą tego ostatniego udowadnia, że Pyrkon jest imprezą dla znacznie szerszego grona osób niż jakikolwiek inny konwent w Polsce.

Ja sam rozpocząłem piątek na konwencie od wypicia kawy, zdziwienia się tłumem i szwędania się bez celu pomiędzy Green Roomem a budynkiem, w którym była sala bloku dziecięcego, w której miał odbyć się mój LARP. Obejrzałem wszystkie bogato zaopatrzone stoiska, i w końcu ruszyłem na "Daleko jeszcze do Ziemi Świętej?".


LARP wyszedł dobrze, chociaż mogłem wykazać się większym wyczuciem i mniejszą paranoją - jedyna krytyczna uwaga, jaka spotkała mnie od graczy to taka, że jednak nie jest fajnie nikomu nie ufać i zawsze przyda się ktoś, z kim można w miarę bezpiecznie pogadać. Spisek templariuszy, który miał na celu przejęcie fragmentu Edenu nie powiódł się, jednak nie dzięki asasynom, a dzięki pewnemu wpływowemu templariuszowi, który nie chciał posłuchać swojego sługi. Dziękuję raz jeszcze wszystkim graczom. "Daleko jeszcze do Ziemi Świętej" będzie poprawione, zgodnie z sugestiami graczy, a także opatrzone we wstęp dla Mistrzów Gry i opublikowane w formacie .pdf na tym blogu. Po LARPie odnalazłem tylko Rumcajsa, który w międzyczasie przyjechał z Warszawy, zgubiliśmy się w Poznaniu, bo nie wiem jak dojechać z targów do mojego mieszkania samochodem po ponad roku mieszkania w tym mieście bez przerwy, zjedliśmy kolację i postanowiliśmy zregenerować swoje siły snem.

W sobotę na konwencie byliśmy koło godziny 12, pograliśmy w Neuroshimę Hex w świetnie zaopatrzonym Games Roomie, potem trochę poszwendałem się, dowiedziałem mnóstwa interesujących rzeczy na temat drugiego sezonu Shadows Of Poland (jestem mega podjarany zmianami! Wielki krok naprzód!) podczas panelu ShOP, potem chciałem iść na spotkanie ze wspomnianym wyżej twórcą Deadlands, ale wpadła mi możliwość... Zagrania w Deadlands, a że moje priorytety to: najpierw granie, potem gadanie, niestety Shane'a nie udało mi się obejrzeć. Potem znowu przeszkadzałem w zielonym pokoju, okazało się, że nie potrafię formatować tekstu i że zmarnowałem miliard kartek (z waszych świątecznych drzewek).


Prawdopodobnie przez to, że zrobiło mi się przykro z powodu mojej nieekologicznej postawy LARP nie wyszedł tak dobrze, jak mógł. Nie zrozumcie mnie źle - "Do piwnicy schodzi tylko tatuś" było fajne, mieliśmy też rewelacyjnych graczy - Darek Rutka grający Synka był nominowany, a Mikołaj Wicher, grający Tatusia zdobył Złotą Maskę (a i inni gracze naprawdę dali radę) - ale ja czuję pewien niedosyt. Nie udało mi się, wraz z Maciasem stworzyć takiego klimatu, jakbyśmy chcieli, po trosze przez brak rekwizytów, po trosze przez to, że jesteśmy strasznymi chaośnikami.  Samo zakończenie LARPa mogłoby być dużo lepsze, gdybym ogarnął tłum dzieci zmierzający po schodach. Ale niestety, wymknęli mi się. Mimo wszystko liczyłem na docenienie scenariusza przez jury Złotych Masek, i choć nie wątpię, że wygrane i nominowane LARPy były rewelacyjne - jestem nieco zawiedziony. Nie będę jednak za bardzo się nad sobą użalał, gdyż reakcja graczy była nieproporcjonalnie życzliwa wobec moich oczekiwań. Usłyszałem od graczy m.in. że "był to najlepszy LARP, w jakim grali od dwóch lat", że "mam nadzieję, że zdobędziesz Złotą Maskę", oraz kilka miłych słów na forum Pyrkonu czy przez PM-ki - dziękuję bardzo za brawa po LARPie i słowa uznania. Nie umniejszając w niczym jury, piszę i prowadzę swoje scenariusze dla graczy, i ich opinia jest mi jednak najdroższa. Scenariusz "Tatusia" po dopisaniu wstępu dla MG zostanie opublikowany w formacie .pdf na tym blogu.


Po LARPie nie zabawiłem długo na konwencie - powspominaliśmy z Maciasem i Rumcajsem stare czasy, dawne LARPy, Polcon w Łodzi i obeszliśmy targi dookoła, zamiast iść prosto na tramwaj, dzięki czemu spędziliśmy przemiłe 25 minut na przystanku Rondo Kaponiera w środku nocy.

Niedziela upłynęła mi szybko. Byłem koszmarnie zmęczony, nawet hipsterska kawa na wynos nie pomogła mi w dostrzeganiu świata i znowu zgubiliśmy się z Rumcajsem samochodem w Poznaniu. Po dojechaniu na teren targów odwiedziłem chłopaków z PLXC, Keymaker pochwalił mi się swoją cud-gitarą i poszedłem na rozdanie Masek. Ceremonia była dla mnie osobiście bardzo smutna, ale dziękuję Shamanowi za wspomnienie Iskry i wszystkim zgromadzonym za okazanie szacunku poprzez minutę ciszy. Przypominam, że Złote Maski zdobyli w tym roku: Dracan za scenariusz LARPa "Star Wars: the Creed of Ruin", Braids i Słowik za MG-owanie LARPa "System" oraz Mikołaj Wicher za rolę w LARPie "System" (choć podczas rozdania nagród można było pomyśleć, że za role w LARPach "System" i "Do piwnicy schodzi tylko tatuś", but it's only me being jealous). Po rozdaniu nagród podreptałem na przystanek, pojechałem do domu, wrzuciłem zdjęcia do Internetu i zasnąłem.

Choć może się wydawać, że mało "skorzystałem" z tegorocznego Pyrkonu, to wcale tak nie jest. Skorzystałem przede wszystkim na rewelacyjnej atmosferze, spotkaniach z ciekawymi ludźmi, po raz kolejny poczułem się częścią czegoś fajnego. Dziękując raz jeszcze organizatorom Pyrkonu, zgodnie z obietnicą zamieszczam w swej relacji zdanie: ta impreza była za duża, to już nie ten klimat. Tylko po to, by zawczasu wyśmiać wszystkich, którzy z zazdrości zjadają zęby i z chęcią obsmarują największy konwent w tej części Europy.

P.S. Może by tak pomyśleć o angielskiej wersji strony ;)? 
P.S.2. Linki do zdjęć z LARPów: "Daleko...", laurki z "Tatusia".

poniedziałek, 19 marca 2012

Pyrkon 2012

Chciałem zaprosić was na tegoroczny Pyrkon. Napisałem ładnego posta, ale go skasowałem przez przypadek, a blogspot za często zapisuje kopie robocze. Więc napiszę raz jeszcze, ale już nie chce mi się tak ładnie. Obczajcie sobie program. Są tam dwa moje punkty programu.

1. Do piwnicy schodzi tylko tatuś



Tatuś zawsze dba o całą naszą rodzinę. To on zarabia pieniążki, za które kupuje nam zabawki. Zawozi nas do szkoły i na plac zabaw swoim samochodem. Daje mamusi kwiatki, a ona robi wtedy jego ulubiony placek. Tylko zabrania nam wszystkim wchodzić do piwnicy. Zawsze ma przy sobie klucz i mówi, ze to jego sanktuarium. Bardzo kochamy tatusia, więc robimy to, co mówi. Czasem jak śnią mi się wyjące z podziemi duchy, to tatuś idzie sprawdzić, czy w piwnicy nie ukrywa się żaden potwór. No i jak wraca to mogę spać jak kamień do samego rana.
LARP dla 24 osób o dojrzałej psychice osadzony w Świecie Mroku.
Uwaga: LARP odbywa się w dwóch salach!


2. Daleko jeszcze do Ziemi Świętej?


ZARA, 1203
A mówili, żeby nie jechać, kiedy szlag trafił hrabiego Tybalda z Szampanii.
Do zdobytego przez Krzyżowców chrześcijańskiej Zary dotarli właśnie posłowie króla Niemiec, Filipa Szwabskiego. Mówi się, że na naradzie dowódców wyprawy chcą nakłonić krzyżowców do udzielenia pomocy Aleksemu Angelosowi, następcy tronu Bizancjum, którego ojca uzurpator obalił, wyłupiwszy wpierw oczy.
Mimo zdobycia i złupienia Zary, Krzyżowcy nie zdołali spłacić Weneckich statków, więc lada dzień mogą skończyć się dostawy dla wojsk Krucjaty. W tym kontekście pieniądze, które obiecuje Angelos, byłyby istną manną z nieba. Z drugiej strony jednak, wyprawa do Konstantynopola jeszcze bardziej odłożyłaby w czasie ruszenie z pomocą Palestynie, a chyba po to zwołano tę krucjatę... Chociaż...
LARP na 12 do 14 osób rozgrywający się w świecie serii “Assassin’s Creed”.

Ponadto chciałem polecić wam spotkania z Shane'm Lacy Hensley'em, twórcą kultowego Deadlands, oraz punkty programu moich przyjaciól z Shadows Of Poland - ShOP: Czas na zmiany w piątek o 23:00, odsłonę dla graczy w sobotę o 22:00 oraz panel dyskusyjny o Shadowsach w sobotę o 15:00. Na LARPach Shopowych ja się niestety nie pojawię - moje punkty programu są o tej samej porze.

poniedziałek, 5 marca 2012

Marvelowa karcianka

Upper Deck, Marvel oraz Gazillion Entertainment odpowiedzialny za grę Super Hero Squad Online ogłosiły wypuszczenie nowej karcianki kolekcjonerskiej TCG - Super Hero Squad. Zasady i design kart będzie podobny do tego znanego z sieciowej wersji gry. Oznacza to, że dostaniemy karty zdobione kreskówkowymi postaciami o dziecięcych (może nastoletnich) rysach twarzy. Oto przykładowe karty:
Silver Surfer - napakowany srebrny bobas, prawdopodobnie spokrewniony z  The Thing

Wielkogłowy Spidey w dziwnej, jak zwykle, pozycji

Karcianka będzie składać się z trzystu kart, w których znajdziemy naszych ulubieńców: Spider-Mana, Iron Mana, Wolverine'a, Thora, Kapitana Amerykę, mutantów z X-Men i wielu innych. Rozgrywka ma być szybka, zasady proste, wszystko zaś zapowiada się dość dobrze. Grafikom, które mogą wydawać się nieco zabawne nie można jednak odmówić specyficznego uroku.

Fani, którzy rozważają kupno gry, już teraz, przed premierą, mają do wyboru 4 startowe talie, zbudowane wokół Spideya, Hulka, Logana i Iron Mana. W każdej z nich ma czaić się wyjątkowa, rzadka karta i kolekcjonerska moneta. Jeśli interesuje was zestaw dla dwóch graczy, powinna wam przypaść do gustu talia The Avengers vs. X-Men.

Super Hero Squad był najpierw marką zabawek, potem stał się MMO, a 24 kwietnia wchodzi na rynek karcianek. I tak, jest przeznaczony raczej do młodszych fanów Marvela. To dobrze czy źle? Moim zdaniem im większy rynek wśród młodych znajdzie Marvel w Polsce tym lepiej dla przyszłości komiksów o superbohaterach w naszym kraju. Dorosłych fanów jest chyba wciąż za mało, a to zmienić jest stosunkowo trudniej, niż uderzając do najmłodszych. Z drugiej strony, ciekawe, czy zrozumieją to wydawcy gier karcianych w Polsce - szczerze mówiąc - wątpię. Mam wątpliwości, czy gra w ogóle do nas trafi. A szkoda, bo trzeba wychowywać młodych fanów komiksu.

via Comic Book Resources